Nietypowa pasja Ewy i Leszka sprawiła, że ich ślub miał również nietypowe akcenty. Zapaleni milsimowcy (odsyłam do fotoreportażu z milsima w Kotlinie Kłodzkiej) chcieli, aby ich ślub miał w sobie coś związanego z ich hobby. I udało się - do ślubu zawiózł ich olbrzymi Hummer Humvee (ciekawe ile spala na 100km), a Pan Młody miał spinki zrobione z denka łuski Smith&Wesson .357 Magnum. Na jednym ze zdjęć udało mi się uchwycić Leszka, jak naprawia wachlarz Ewy przy pomocy... noża, z którym nie rozstał się nawet na takiej uroczystości